niedziela, 29 maja 2011

22.05.2011 Wycieczka na Babią Górę

Babia Góra 2011

W końcu po wielu niezbyt pięknych, deszczowych niedzielach udało mi się wybrać na Babią Górę.
Choć przeciwności kłębiły się nad nami i groziły niezłą klapą, ale o tym później :)
Wychodząc z założenia, że wcześniejsze planowanie wycieczki w niedzielę nie przynosi pożądanego efektu, tj. Przeważnie pogoda się mści i pomimo pięknego tygodnia w niedzielę na złość leje jak z cebra ;)
Nie czyniliśmy żadnych planów wycieczkowych na tę niedzielę, by nie zapeszać;)
I w końcu w sobotę wieczór, gdy byliśmy pewni pogody na następny dzień (tak w 90%), zdecydowaliśmy się na zdobycie tej drańskiej góry ;)
Chwyciłem za telefon i zorganizowałem ekipę w składzie:


 Marzenka D. ,Ja i Edyta Sz.

Nasza wycieczka rozpoczęliśmy od przełęczy Krowiarki z kąt wyruszyliśmy czerwonym szlakiem przez Sokolicę , Gówniak na Babią Górę (Diablak).






I ruszyliśmy dosyć żwawo szlakiem do góry.






Ze względu na straszne dużą wilgotność powietrza i okropny zaduch tuż przed Sokolicą przeszliśmy mały kryzys kondycyjny :)
Ale po krótkiej przerwie jakoś dotarliśmy na Sokolicę.
Tam odpoczęliśmy dłuższą chwilę ciesząc oczy widokami.



















Po odpoczynku ruszyliśmy w dalszą drogę.








Lecz chmurki nie wyglądały zbyt ciekawie i zacząłem się troszkę obawiać że będziemy musieli zawrócić.
Ruszyłem do przodu żwawo pozostawiając w tyle resztę grupy. 
Musiałem ocenić na ile realne jest zagrożenie burzą, więc potrzebowałem się lepiej rozejrzeć.












Po chwili obserwacji chmur, stwierdziłem że zbierają się one nad zalewem Żywieckim i jak na razie nam nie zagrażają. Dziewczyny zdążyły już dotrzeć do mnie i zdecydowaliśmy iść dalej.












W pewnym momencie zobaczyłem piękne kwiaty Sasanki Alpejskiej.






Niedługo po tym dotarliśmy w pobliże szczytu gdzie zrobiliśmy sobie przerwę na jedzenie i wspólne pamiątkowe fotografie.












Po zjedzeniu zapasów i wypstrykaniu zdjęć ruszyliśmy zdobyć i upamiętnić na fotografiach dla potomnych tą piękną górę ;)









Po krótkiej chwili zadumy na szczycie Babiej Góry i zrozumieniu że pogoda niedługo się załamie;)
Ruszyliśmy w stronę schroniska.











I właśnie gdy byliśmy jakieś 15min od schroniska pogoda załamała się i zaczęło kropić, a po chwili lać.
Na szczęście nie trwało to długo i jak dotarliśmy do schroniska zaświeciło słońce.
Odpoczęliśmy chwilkę i ruszyliśmy niebieskim szlakiem na Krowiarki gdzie zaparkowałem nasze autko.
Niebieski szlak jest szlakiem wyjątkowo łatwym, wręcz można powiedzieć że spacerowym.
Wiedzie przez las i idze się nim bardzo przyjemnie, oczywiście bardziej przyjemnie jak nie pada deszcz;)








 

 


 




I tak oto wycieczka zakończyła się szczęśliwie.
Pogoda dopisała i zmoczyło nas troszkę tuż przed krowiarkami.
Burza która zbierała się nad Zalewem Żywieckim objęła także Bielsko i okolice, do Krakowa nie doszła.
Także wycieczka była bardzo udana. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz